Przepis na sukces – własna placówka bankowa cz.3

Przepis na sukces – własna placówka bankowa cz.3

– Klient warszawski, zarzucony reklamą, reaguje na zasadzie impulsu – wchodzi do oddziału, bo akurat mijał placówkę. Ten w Żyrardowie bazuje głównie na pozytywnej opinii obecnych klientów banku, tutaj osoby przychodzą przygotowane na spotkanie i z nastawieniem na konkretną usługę. To dwa różne światy w zdobywaniu klienta. Obsłużysz solidnie, z troską o klienta, wyciągniesz kogoś z kłopotów kredytowych to polecą cię znajomym.

Da się zarobić

Zdaniem Pana Adriana Białasa nie warto oszczędzać na lokalizacji i warto dopłacić 1-2 tys. zł, aby placówkę mieć w lepiej usytuowanym punkcie.

– Za lokal w Żyrardowie płacę 5 tys. zł z mediami, za ten w Warszawie 8 tys. zł – mówi agent. Mimo tego, iż jego placówki funkcjonują dopiero od stycznia, agent uważa, że już w kwietniu zacznie zarabiać.

Pytany, dzięki jakim usługom jest w stanie osiągać tak dobre wyniki odpowiada:

– W tej chwili najlepiej zarabia się na szybkich pożyczkach do 150 tys. zł. Ludzie potrzebują najczęściej 10-20 tys. zł. Po pozytywnej weryfikacji w BIK klient otrzymuje już pieniądze. Problem pojawia się najwyżej z jednym klientem na dziesięciu. Czasem ludzie podają nieprawdziwe informacje o dochodach, ale dzięki swojemu doświadczeniu, zadając odpowiednie pytania potrafię to wykryć. W razie jakiegokolwiek podejrzenia mogę zwrócić się do Alior Banku o pomoc w dokładniejszej weryfikacji klienta.

W jaki sposób zarabia agent Alior Banku?

– Z prowizji, która jest udzielana jednorazowo po podpisaniu umowy pożyczki przez klienta i jest zależna od scoringu (czyli oceny wiarygodności klienta). Im bezpieczniejszy klient, tym większy bonus otrzymuję. Poza premią agent otrzymuje po pół roku bonus, pod warunkiem, że klient terminowo spłaca pożyczkę. Jeśli nie spłaca, centrala zabiera także prowizję – wyjaśnia.

W przypadku kredytów hipotecznych różnica pomiędzy placówkami jest znacząca.

– Częściej decydują się na nie klienci w Warszawie, gdzie koszt mieszkania i kredytu nierzadko oscyluje wokół pół miliona złotych. W Żyrardowie to 150-200 tys. zł więc ludzie często decydują się na pożyczkę zamiast kredytu hipotecznego. Łatwiej ją otrzymać i nie obciąża klientowi hipoteki – uważa agent. – Na koniec chciałbym powiedzieć, że po otwarciu placówki w Żyrardowie zaraz pomyślałem o otwarciu kolejnej w Warszawie. To chyba najlepiej zobrazuje czytelnikom, czy to opłacalny biznes – kończy Adrian Białas.

SPIS TREŚCI

http://getspotted.pl/przepis-na-sukces-wlasna-placowka-bankowa-cz-1/
http://getspotted.pl/przepis-na-sukces-wlasna-placowka-bankowa-cz-2/
http://getspotted.pl/przepis-na-sukces-wlasna-placowka-bankowa-cz-3/

Facebook Comments

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments